Ropa sięgnęła dna

Na amerykańskiej giełdzie paliw notowania cen ropy spadły poniżej zera. 21 marca cena za baryłkę West Texas Intermediate w dostawach na maj kosztowała -8,5 dolara. Jest to sytuacja absurdalna można by rzec. Po raz pierwszy w historii mamy do czynienia z sytuacją, gdzie cena ropy jest na minusie.
Przyczyna tego załamania jest dość prosta – załamanie się globalnego popytu na ten surowiec. Rafinerie w czasie pandemii nie potrzebują nowych dostaw ropy, ponieważ mają przepełnione składy, a na ten moment nie ma chętnych na zakup. Rozporządzenia dotykające cały świat, mówiące o pozostaniu w domu, ograniczenia w poruszaniu się przypieczętowały los ropy na giełdzie. Klienci nie mają potrzeby przemieszczania się co skutkuje spadkiem transportu osobistego, miejskiego, międzymiastowego i międzykrajowego.
Majowa seria kontraktów na ropę WTI w ten wtorek odrobiła pewną część strat poniesionych w poniedziałek i sięgnęła cen powyżej „0” dolarów za baryłkę. Zapewne sytuacja będzie się utrzymywać do momentu, kiedy kraje nie zaczną powoli się otwierać. Kiedy to nastąpi? Czy w momencie kiedy rządy krajowe będą pewne, iż radzą sobie z panującą zaraza, zakażeń coraz mniej a zdrowych coraz więcej. Na razie prezydent Trump zapowiedział na Twitterze, że Biały Dom pracuje już nad programem wsparcia dla przemysłu naftowego – zapewne na dniach przeczytamy, usłyszymy o dalszych działaniach.
Magdalena Zielonka